poniedziałek, 23 lipca 2012

Oriflame Amethyst Fatale — ukryta perła Kurkdjiana...

Już po pierwszym niuchu wiedziałem, że staję przed pachnidłem, które jest po prostu świetne i śmiało może rywalizować nawet z najdroższymi perfumami selektywnymi. Ba, ono może nawet z niszowcami stanąć w szranki! Tak, mowa o Amethyst Fatale marki Oriflame. Dziele samego Francisa Kurkdjiana.

Róża! Róża to najważniejsza bohaterka tych perfum. Z początku drapieżnie słodka, później lekko przydymiona, w końcu rozkosznie miękka. Trudna. To nie są perfumy dla każdego. Nie nadają się na prezent w ciemno. Trzeba dokładnie przetestować je przed zakupem, zmierzyć z każdej ze stron, uznać za swoje. Dopiero wtedy docenimy kunszt, z jakim wykonano to dzieło sztuki perfumeryjnej.


Pewnym uproszeniem niech będzie stwierdzenie, że jest to owocowy szypr. I choć start może się wydawać ulepowaty to wrażenie to szybka znika. Porzeczkowa, soczysta i klejąca nuta ustępuje miejsca róży. Ta z kolei szybko wchodzi na drzewne, zmysłowe podstawy. To nie jest drewno dosłowne i typowe. Amethyst Fatale pachnie zapałką wbitą w czerwoną szminkę! Efekt jest genialny. Słowo daję.


I nawet kiedy przechodzimy w głąb to wciąż kompozycja tka mistrzowskie czary. Róża nie schodzi ze sceny. Zmienia się tylko jej tło. Po ośmiu-dziewięciu godzinach wyraźnie wyczuwam złocistą paczulę i żywiczny, ciepły miód. To w tej bazie zastyga róża. A ja zastygam w podziwie dla tak dobrych perfum za tak przystępną cenę. Oczywiście można nie przepadać za różą, ale ja oceniam obiektywnie samą kompozycję.

Nuty: czarny pieprz, palisander, czerwona porzeczka, drewno sandałowe, irys, róża, paczula, benzoin, ambra, piżmo

Fot. nr 2 z scenicreflections.com

10 komentarzy:

  1. o kurczę! muszę koniecznie powąchać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałem, że to już wycofany zapach. Chociaż z drugiej strony na stronie Ori jest normalnie.

      Usuń
  2. wiem, wiem miałam, a petal Quartz też przepiękny zapach z tej samej lini...lekki , zwiewny zapach bługarskiej róży -chyba!;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Petal Quartz jeszcze nie znam, ale na pewno poznam cała kolekcję. AF to raczej większy kaliber. I pewnie dlatego mi się spodobał.

      Usuń
  3. Teraz to mnie zszokowałeś. Na początku myślałam, że tak ironicznie zachwalasz. A tu okazuje się, że Oriflame trzyma jakąś perełkę za pazuchą. Koniecznie muszę się zapoznać z tym pachnidłem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sam byłem lekko zszokowany po testach. To stare, lepsze czasy Oriflame.

      Usuń
  4. Choć w moim odbieraniu zapachu róży przypominam Piłata u Bułhakowa, to jednak "Amethyst Fatale" posiadam, uwielbiam i często do niego wracam. I rzeczywiście, nie jest to zapach dla każdego. Dziękuję za trafną recenzję! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kojarzy mi się ze świętami bo na boże narodzenie właśnie otrzymałam je w prezencie. I z początku zawsze sceptycznie podchodzę do sprezentowanych perfum to te wyjątkowo przypadły mi do gustu. Bardzo wiele osób pyta co to za zapach gdy się nim psikam!

    OdpowiedzUsuń